Dlaczego buduję własną platformę analizy rynku (nawet jeśli nic na niej nie zarabiam)

Nie tworzę tej platformy po to, żeby coś sprzedać, błyszczeć czy udowadniać swoją wartość.
Buduję ją dla siebie - żeby nie zgubić własnego myślenia w świecie pełnym gotowych odpowiedzi i szablonowych rozwiązań.

To projekt cichy, ale ważny.
Trochę jak dziennik osobisty - tyle że zamiast słów, zapisuję emocje w liczbach, intuicję w kodzie, a pytania… w wykresach.


Co mnie naprawdę przyciąga do rynków finansowych?

To nie tylko dane. To emocje.
Fascynuje mnie to, jak rynki odbijają ludzkie reakcje: nadzieję, strach, chciwość.
Szukam w nich wzoru — jakby logiki ukrytej pod powierzchnią chaosu.
Chcę zrozumieć nie tylko, co się dzieje, ale dlaczego.


Dlaczego tworzę narzędzia, mimo że nikt mi za to nie zapłaci?

Bo w kodowaniu czuję wolność.
To przestrzeń, w której nie muszę nikomu nic udowadniać.
To mój rytm, mój sposób myślenia, moje tempo.

Nie robię tego „produktywnie”. Robię to uczciwie — wobec siebie.
To nie jest praca. To moja pasja.


Co chcę zrozumieć dzięki tej platformie?

Czy emocje da się „zobaczyć” w danych?
Czy można zapisać intuicję w algorytmie?
Czy rynek to tylko statystyka — czy może pamiętnik zbiorowej psychiki?

Budując tę platformę, próbuję połączyć oba światy:
świat precyzji i świat wrażliwości.


Czym jest dla mnie „sukces” w tym projekcie?

Nie chodzi o to, żeby algorytm był zyskowny.
Sukcesem jest chwila, w której znów czuję spokój.
Kiedy tworzę bez lęku, bez porównywania się do innych.
Kiedy odzyskuję skupienie — i przypominam sobie, kim jestem.